Masz wrażenie, że pracy jest o wiele więcej niż czasu dostępnego na wykonanie zadania. Nie wyrabiasz się i musisz robić nadgodziny? Poznaj metodę getting things done! Ta metoda od jakiegoś czasu świetnie sprawdza się zarówno na niższych szczeblach i wyższych zarządzania, dzięki czemu usprawnia i poprawia pracę menadżerów i zwykłych pracowników. W jaki sposób korzystać z tej metody i jakie mierzalne korzyści może Ci przynieść, dowiesz się w dzisiejszym artykule!
Getting things done - czym jest?
Metoda getting things done często nazywana jest również zasadą 2 minut. Jej nazwa ściśle nawiązuje do ich założeń. Osoba, która ją stosuje, musi ustalić sobie interwał czasowy na wykonywanie skomplikowanych zadań, aby pracować efektywnie w pełnym zaangażowaniu. Dopiero po upływie czasu zajmuje się mniejszymi sprawami, które mogły go rozproszyć wcześniej. Ta mini przerwa na mniejsze zadania to tak zwane 2 minuty - wykonujesz w tym czasie zajęcia, które zajmują mniej niż 120 sekund. Jeśli masz zadania, które trwają chwilę więcej, postaraj się je skrócić i zmniejszyć do mniejszego czasu.
Jakie są realne korzyści?
Korzyści ze stosowania takiej techniki jak getting things done to przede wszystkim wyrabianie się i efektywniejsze działanie. Można jednak zauważyć, że jest to świetne lekarstwo na odkładające się zadania. Masz teraz pewny rozkład na ważne zadania i te mniej istotne. Dodatkowo stajesz się bardziej zdyscyplinowany, co skutkuje oszczędnością czasu i nieco większą przewidywalnością w obowiązkach.